Shëngjin ➔ Saranda

Dzisiaj krótka trasa, ale dobrze wyszło bo Albania pokazała nam czwórkę z przodu na termometrze. Przy 40 stopniach naprawdę ciężko się już jedzie.

Rano wyjechaliśmy z hotelu w Lezhë i ruszyliśmy w stronę Grecji. Zdecydowaliśmy jednak zatrzymać się jeszcze w Albanii i trafiliśmy do miejscowości Saranda. Hotel, w którym zarezerwowaliśmy pokój okazał się tak fajny i tak położony, że przedłużyliśmy odrazu pobyt na drugą noc. Także jutro dzień restu.

Jeszcze słówko o samej Albanii. Kiedy przekraczaliśmy wcześniejsze granice, w zasadzie nie było różnicy. To był tylko przejazd przez umowną linię. Ale kiedy wjechaliśmy do Albanii byliśmy w sporym szoku jak widać biedę w mijanych wioskach. Znacząco zwiększyła się też liczba śmieci przy drodze i ogólnie pojęte zaniedbanie, a na drogach „meksyk” niewiele mniejszy od tego spotkanego w Tbilisi. Nawet krajobraz zrobił się jakiś taki niefajny. Na szczęście kiedy dojechaliśmy dzisiaj na południe, krajobraz się zmienił i w drodze mogliśmy podziwiać naprawdę fajnie wyglądające góry. Tu czuć, że jesteśmy daleko od domu.

Mapa