Saloniki ➔ Sofia
Po średnio przespanej nocy (bardzo głośna okolica i słabo wyciszone okna) ruszyliśmy przejechać się po Salonikach. Zobaczyliśmy m.in. Białą Wieżę i część starego miasta, a następnie ruszyliśmy w stronę kolejnej granicy.
Po niedługim czasie dotarliśmy do Macedonii Północnej. Był to ostatni kraj spoza UE na naszej trasie, ale na szczęście sam przejazd zajął nam tylko chwilę. Planu przejazdu też nie mieliśmy szczególnie sporego. Skupiliśmy się na zachodniej części tego kraju i przejechaliśmy m.in. krętą i całkiem malowniczą (chociaż kiepsko utrzymaną) drogą R1302 z Dabile do Berkovo biegnącą przez góry Ograzden. Ogólne wrażenie z Macedonii mamy dość dobre, całkiem tam ładnie, chociaż trafiliśmy na straszny upał.
Następnie przejechaliśmy do Bułgarii. Tutaj również przejście graniczne zatrzymało nas tylko na kilka minut. Pierwotny plan zakładał, że pokręcimy się trochę po krętych, górskich bułgarskich winklach, ale po przemyśleniu stwierdziliśmy, że lepiej szybciej skierować się w stronę Rumunii i mieć tam więcej czasu. Dlatego wjechaliśmy na autostradę prowadzącą prosto do Sofii. Swoją drogą ależ to jest straszne miasto… takich bloków już dawno, dawno nie widziałem. Styl głębokiej Rosji, przygnębiające.