Pogoda zrobiła psikusa i nie dość, że w górach obowiązywał 3 stopień zagrożenia lawinowego, to na dodatek całą niedzielę padał deszcz. Jedyne wyjście ze schroniska w kierunku Gładkiego Wierchu zakończyło się totalnym zmoknięciem. Podsumowując: nigdzie nie byłem, nic nie widzłem, nic nie zrobiłem, ale i tak było fajnie posiedzieć w schronisku.