Wyjazd genialny. Dolomity okazały się być jeszcze piękniejszymi górami niż słyszeliśmy to wcześniej z opowiadań. Ale po kolei.

Pierwszy dzień minął nam na dojeździe do Włoch oraz znalezieniu miejsca na biwak. Niestety pogoda nie nastawiała nas optymistycznie bo co chwilę padał deszcz. Szczęśliwie jednak udało nam się znaleźć świetne miejsce na rozbicie namiotów i po chwili byliśmy już gotowi do snu.

Drugi dzień powitał nas opadami deszczu z samego rana, więc musieliśmy odłożyć plany wejścia na Marmoladę na kolejny dzień. Opady nie trwały jednak długo i po śniadaniu ruszyliśmy pochodzić po okolicznych szczytach. Pod koniec dnia znowu się rozpadało, ale udało nam się jeszcze pochodzić po okolicznych miasteczkach oraz zjeść włoską pizzę.

Kolejny dzień przywitał nas piękną pogodą, więc ruszyliśmy na Marmoladę. Droga była bardzo zaśnieżona, ale bez większych problemów dotarliśmy na przełęcz Forcella Marmolada skąd rozpoczyna się Via Ferrata. Niestety warunki na szlaku (lina w większości przysypana śniegiem) oraz nadciągające chmury zmusiły nas do odwrotu.

Kolejnego dnia pomimo pięknej pogody postanowiliśmy wracać do domu dzień wcześniej niż planowaliśmy i ruszyliśmy bez pośpiechu do Jaworzna.