Dzień pierwszy, pierwszego dużego wyjazdu motocyklowego. Z domu w Rabce planowałem wyjechać już około 14, ale okazało się, że realnie wyjedziemy o 15, a w rzeczywistości wyjechaliśmy ok. 16. No, ale tak to bywa. Pomimo tego jechało się bardzo przyjemnie i sprawnie, w większości przez boczne, słowackie drogi. Finalnie udało się dojechać nawet dalej niż zakładaliśmy bo aż pod granicę Słowacji z Węgrami do miejscowości Vrakúň. Niestety z racji później godziny przyjazdu nie mamy już możliwości nigdzie zjeść ani niczego kupić, także na głodnego trzeba odpocząć przed kolejnym dniem.
Niestety Internety są tutaj akurat bardzo słabe więc ciężko dodać coś więcej. W lepszych warunkach dodam trasę oraz może jakieś zdjęcie.