Dzisiaj ruszyliśmy już naprawdę w stronę domu. Kierunek Słowenia, a po drodze przejechaliśmy przez kilka wartych uwagi miast takich jak Florencja, Bolonia, Padwa, a finalnie dojechaliśmy do Grado. Spora część trasy prowadziła świetną drogą 65, która wiodła przez dwie przełęcze: Passo della Futa i Passo della Raticosa.
Co do Grado, miasta położonego na lagunie, określanego jako najpiękniejszy kurort nad Adriatykiem. Może rzeczywiście jest ładnie i położenie robi wrażenie, ale niestety bardzo imprezowy i komercyjny charakter miasta psuje cały urok. Niestety jak dla mnie szału nie ma. Chociaż z drugiej strony hotel robi wrażenie.
Dodatkowa informacja po dzisiejszym dniu: jazda w temperaturze 36-38 stopni jest straaaaszna…