Na weekend majowy wyskoczyliśmy ze znajomymi, którzy chcieli spróbować ferratowania do włoskich Dolomitów. Udaliśmy się w okolicę słynnej Cortiny d’Ampezzo gdzie wybór stalowych dróg jest ogromny.

Jeszcze tylko odniosę się do mojego czelendżu wejścia na Babią w każdym miesiącu 2024 roku. Co tu dużo mówić, nie udało się… I to już w zasadzie na początku bo po pierwszym kwartale. Ale postaram się jeszcze dokończyć wyzwanie wejścia na Babią każdym możliwym szlakiem.

Wracając do majowych Dolomitów. Na pierwszy ogień poszły dwie proste ferraty, na których już byliśmy w 2018 roku. Zdecydowaliśmy się je powtórzyć bo tak jak wtedy były to nasze ferraty, tak teraz uznaliśmy, że dobrym pomysłem będą na początek przygody dla naszych towarzyszy. Niewiele się zmieniło przez tych 6 lat, no może poza tym, że napotkaliśmy teraz na szlaku śnieg :) Na szczęście nie przeszkodził on nam w przejściu tych dwóch ferrat i po krótkiej zabawie mogliśmy wracać do auta obmyślając plany na dalszą działalność w okolicach Cortiny.

Mapa